„Złoty deszcz” nie od dziś budzi kontrowersje. Jak się jednak okazuje – ta niegrzeczna praktyka seksualna, staje się coraz to bardziej interesująca dla wielu z nas! Tak zwany „złoty deszcz” to nic innego jak oddawanie moczu w pobliżu partnera czy partnerki – bądź bezpośrednio na jego / jej ciało. Działanie to ma na oczywiście celu rozgrzanie kochanków przed seksem. Osoby, które próbowały jej niejednokrotnie, zgodne są z opinią, że nic nie pobudza tak dobrze jak gorąca struga moczu! Co warto wiedzieć o „złotym deszczu” – niezależnie od tego czy już się go próbowało, czy też nie? Jak zrobić „to” ze smakiem, dla obustronnej satysfakcji? I dlaczego to właśnie ta pikantna praktyka jest tak chętnie wybierana jako „starter” do bardziej sprośnych, uznawanych za tabu kwestii? Przychodzimy z podpowiedziami!

„Złoty deszcz” – dla kogo taka zabawa?
Jeśli zastanawiasz się, czy „złoty deszcz” jest dla Ciebie – prawdopodobnie jest! Nic dziwnego, że tak wiele osób kusi ta niecodzienna forma bliskości. Głównie ze względu na możliwe obrzydzenie, jakie występuje w przypadku płynów ustrojowych (nie tylko moczu). Jak się jednak okazuje – to właśnie od rozkosznego „złotego deszczu” zwykle rozpoczynają się bardziej odważne zabawy i niestandardowe formy pieszczot. „Złoty deszcz” może działać zarówno w dwie strony, jak i w jedną. Ważne jest jednak, aby każdy z kochanków czuł się dobrze z tak intensywną, wyuzdaną bliskością. Jeśli którekolwiek ma opory – prawdopodobnie „złoty deszcz” nie posłuży nam jako interesująca gra wstępna, a… skuteczne zniechęcenie do dalszych aktywności. Zanim więc zdecydujemy się na spełnienie swojej fantazji – upewnijmy się, że obie strony są tak samo mocno podekscytowane na samą myśl o „deszczyku”!
Jeśli i Ciebie ekscytuje “złoty deszcz”, ale nie wiesz, gdzie znaleźć osobę, która również będzie tym zainteresowana, poszukaj jej na odpowiednich stronach w sieci. Dobrym wyborem będą serwisy, które powstały specjalnie z myślą o osobach z fetyszami. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w artykule “Fetysz-randki w Twoim mieście. Gdzie ich szukać?“. Sprawdź też artykuł “Fantazje seksualne – jak o nich rozmawiać i jak stawiać granice?“.
Sposób na szybką satysfakcję
Dlaczego oddawanie moczu na partnera czy partnerkę bądź „sikanie” przy nim/niej może być tak satysfakcjonujące? Właśnie ze względu na dominację, jaką okazuje osoba odpowiedzialna za „złoty deszcz”. Zdominowanie drugiej strony jest szczególnie silne wtedy, kiedy mocz rzeczywiście tryska na jej ciało. Niekoniecznie na sfery intymne, ale na przykład na brzuch czy klatkę piersiową. Tak dziki, „brudny” w oczach wielu seks może dawać prawdziwą frajdę. O ile nie mamy oporów przed kontaktem z płynami ustrojowymi swojego kochanka bądź kochanki. Przede wszystkim – aby „złoty deszcz” był udany – musimy lubić i akceptować siebie, a zbliżenia traktować jak najlepszą zabawę! Jeśli targają nami wątpliwości i kompleksy – zanim spróbujemy czegoś nowego, zacznijmy czerpać sto procent radości ze standardowego, „grzecznego” seksu, aby początek z nieco bardziej zaskakującymi zabawami erotycznymi mógł okazać się dobry i ciekawy, a nie… absolutnie niezachęcający.

„Złoty deszcz” do ust – czy to bezpieczne?
Osoby, kóre lubią złoty deszcz bardzo często decydują się na sikanie wprost do ust partnera czy partnerki. Czy jednak aby na pewno jest to bezpieczne? Nie od dziś słyszymy przecież o urynoterapii, która jako metoda lecznicza stosowana jest od tysięcy lat. Jednak tutaj mamy do czynienia z przyjmowaniem moczu nie swojego, a innej osoby. Miłośnicy tej wyjątkowej praktyki seksualnej twierdzą, że nic nie działa tak dobrze na organizm jak to, co wyprodukowane przez niego samego. Z kolei przeciwnicy są zgodni co do tego, że… nie warto przyjmować to, co jest odrzucane. Każdy z nas musi wypróbować tę praktykę „na własnej skórze”, aby przekonać się, czy aby na pewno jest ona dla niego. Trzeba mieć jednak na uwadze, że wszystko to, co stosuje się bez umiaru, może najzwyczajniej w świecie nam zaszkodzić.
Warto jeszcze dodać, że w “złotym deszczu” niekoniecznie chodzi o picie moczu. Nawet jak nasikasz komuś do ust, to on może to po prostu wypluć. Wszystko zależy od tego, co ludzie chcą w tym aspekcie zrobić. Nikogo do niczego nie można zmuszać. Pewne jest to, że skosztowanie kilku łyków sików nie powinno zaszkodzić, choć w moczu jest mnóstwo bakterii i nie jest on sterylny.
Jak zacząć zabawy ze „złotym deszczem”?
Bardzo kręci Cię wizja wylania gorącego strumienia na swoją kobietę? A może sam chcesz być przez nią tym zaszczycony, ale po prostu nie wiesz, jak zacząć ze „złotym deszczem”? Przede wszystkim – zaobserwuj, w jaki sposób zachowuje się Twój partner bądź partnerka wtedy, kiedy oddajesz mocz. Czy „sikacie” w swojej obecności? A może robicie to razem pod prysznicem? Im więcej luzu, dystansu i zabawy we wspólnym oddawaniu moczu – tym większa otwartość we wzajemnym proponowaniu nowych rzeczy „to do” w seksie. Pamiętajmy, że nie wszystko musi zostać też dosłownie powiedziane, skategoryzowane i zdefiniowane – jeśli jest gorąco i oboje macie na to ochotę… po prostu zacznijcie eksperymentować!
Zgoda na seks nie musi przecież być pisana – jeśli wiesz, że Twój kochanek czy kochanka są otwarci na tego typu praktyki, nie bój się zrobić pierwszego kroku! Jeśli oboje chcecie wejść do nowego, nieznanego jeszcze świata rozgrzanego do czerwoności strumieniem namiętnego „złotego deszczu” – spróbujcie przepłukać usta moczem partnera czy partnerki, natrzeć nim ciało lub poprosić, aby „nasikała” ona na wybraną przez Was część ciała (nawet tę, która nie jest dla Was szczególnie podniecająca – tak, aby przejść do bardziej wyuzdanych, „tabu” praktyk).
A może w “złotym deszczu” to Ty chciałbyś dominować? Jeśli szukasz uległej kobiety, koniecznie sprawdź artykuł “Jak znaleźć uległą kobietę? Najlepsze strony dla fanów dominacji”.
„Złoty deszcz” – dlaczego jest tak podniecający?

Mocz to jeden z naszych płynów ustrojowych – podobnie jak chociażby nasienie, które dla wielu osób samo w sobie stanowi synonim słowa „seks” czy „erotyzm”. O ile konotacji podniecenia ze spermą raczej nie trzeba tłumaczyć – o tyle mocz wydaje się już nieco mniej oczywisty i dosłowny. Ciekawym aspektem praktykowania kuszącego „złotego deszczu” wydaje się być przede wszystkim sam fakt oddawania płynu na drugą osobę. Automatycznie staje się ona uległa, bierna, oddana, gotowa zrobić wszystko to, co powiemy. To właśnie na dominacji i bierności dla wielu opiera się udany, dziki seks. Taki, w którym pokazujemy swoją wyższość nad partnerem bądź uniżenie, gotowość do poświęcenia.
„Otwórz buzię”, „wypij”, „połknij”, „do dna” i wiele innych wypowiadanych podczas seksu ze „złotym deszczem” słów spokojnie pasowałoby również do stosunku z przyjęciem spermy. Dlatego też niektórzy z nas stosują te aktywności naprzemiennie. Jeśli chodzi o „sikanie” do ust partnera najczęściej kobieta kuca nad jego twarzą. Widok jej waginy oraz wydobywającego się z niej złotego płynu stanowią dodatkowe urozmaicenie igraszek.
A patrząc od strony praktycznej – przede wszystkim warto robić to w miejscu, w którym łatwo będzie wszystko… posprzątać. Może to być wanna, gdzie zaczniecie igraszki, a potem tryśnie złoty strumień. Jeśli wolicie robić to na łóżku, czy na podłodze gdzieś w pokoju – najpeiej ułożyć coś, co zabezpieczy podłogę, pościel itp. Może to być folia, choć trzeba uważać, by nic nie spłynęło podczas sprzątania. Może być też kilka ręczników, które szybko wchłoną rezultaty Waszej zabawy
Jak smakuje mocz?
Osoby, które dotąd nie próbowały „złotego deszczu”, niejednokrotnie zastanawiają się nad tym, do czego może być podobny jego smak. Mocz ma zazwyczaj żółty, słomkowy kolor – do czego nawiązuje nazwa praktyki – oraz słony, gorzkawy smak. Oczywiście finalny aromat moczu zależy głównie od diety czy aktualnej formy, w jakiej jesteśmy. Jeśli chorujemy, jego smak może się zmienić.
Osoby uprawiające seks z elementami „deszczyku” bardzo często porównują smak moczu do smaku ciepłej wody z odrobiną soli. Jeśli jesteś w stanie wypić tego typu miksturę, prawdopodobnie będziesz się dobrze bawić podczas pieszczot z tym elementem. W tego typu aktywnościach niezbędna jest akceptacja i siebie, i drugiej strony. Dlatego jeśli gorzkość moczu będzie dla nas nie do zaakceptowania, nie zmuszajmy się do picia uryn. Skorzystajmy z innych uroków stosunku ze „złotym deszczem” (na przykład możliwości „nasikania” na narządy intymne kochanka czy kochanki).
A może najpierw chcesz popatrzeć, jak “złoty deszcz” wygląda w praktyce? Koniecznie zajrzyj na najlepsze strony z seks-kamerkami. Więcej na ten temat znajdziesz w artykule “5 stron na erotyczne spotkania na kamerce“.
Czy złoty deszcz jest dla Ciebie?
„Złoty deszcz” to temat tabu dla osób, które nie wyobrażają sobie kontaktu z tak intymnym płynem ustrojowym jak mocz. Z drugiej strony – sporo osób stosuje na co dzień urynoterapię, pijąc zarówno swój mocz, jak i „siki” bliskiej osoby. Chodzą słuchy, że sposób ten pomaga na cerę, włosy i paznokcie. Co jednak najważniejsze, dla wielu z nas może okazać się najlepszą metodą na osiągnięcie orgazmu życia! Próbując nowych rzeczy w łóżku – nic nie tracimy. Warto otworzyć się na to co do tej pory nieznane, obce, „niespotykane”. Jeśli tylko masz ochotę – porozmawiaj ze swoim kochankiem czy kochanką o tym, co sądzi o tego typu zabawach. I… do dzieła! Ta noc może okazać się naprawdę niezapomniana! A Ty, preferujesz „deszczyk” czy może wolisz inne, wysublimowane fetysze?